Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie! (Mk 13, 35-37)
W świętym czuwaniu kryje się ostrzeżenie i nadzieja. Ostrzeżenie, że możemy przegapić wielką sprawę, nadzieja, że Bóg chce się nami posługiwać.
Czuwajmy nawet wtedy, gdy przedłuża się Jego nieobecność i mogłoby się wydawać, że nie przyjdzie.
Kiedy myślimy o Bogu, starajmy zachowywać się tak jak zakochani, którzy stale czekają na spotkanie, telefon, rozmowę, najmniejszy upominek.
Kto kocha, czeka na ukochanego. Czasem oczekiwanie jest już miłością.
Ks. Jan Twardowski